Zdarza się, że para, która przeżywa napięcie bądź dysharmonię, tak długo rozpala się w sporze, iż powstała temperatura wypędza jednego z partnerów na zewnątrz. Opuszcza on wtedy fizycznie arenę złych energii, wybiegając dla ochłonięcia na krótki spacer. Niektóre pary złośliwymi słowami i czynami doprowadzają się do wrzenia. Inne z kolei nigdy nie podejmują konfrontacji, co ze względu na groźbę wybuchu jest postępowaniem bodaj najbardziej niebezpiecznym, chociaż pozornie – najbardziej kulturalnym. Tam, gdzie istniała harmonia, teraz powstała próżnia, podobna kosmicznej czarnej dziurze. Miłość nie potrafi żyć w próżni. Kiedy dwoje kochanków zapada się w energetyczną czarną dziurę, stają się oni ujemnymi biegunami dwóch magnesów. Są w opozycji, ale nie przyciągają się. Ich systemy czakramów mają niezgodne częstotliwości i wzajemnie się odpychają.
Doskonały łucznik wypuszcza strzałę, gdy tylko napięcie jest dostateczne, a cel namierzony. Adept tantry również zdaje sobie sprawę, że zbyt długie utrzymywanie napięcia czy dysharmonii niepotrzebnie zużywa energię i wyczerpuje partnerów nie przynosząc im żadnych korzyści. Para tantryczna, związana zasadą, że harmonia jest w związku sprawą najwyższej wagi i musi być stale odnawiana, zobowiązana jest „wypuścić strzałę” wychodząc partnerowi naprzeciw tak szybko, jak tylko się da. Dopóki partnerzy ciągną spór angażując czakramy gardła w werbalnym wyrażaniu opozycji, nie rozwiążą problemu uzdrowienia ani nie odzyskają pokoju. W istocie nie uzyskają nic, dopóki jedno z nich nie przełamie oporu i nie wyjdzie drugiemu naprzeciw.
Leave a reply