Linda jednak nie chce z nim rozmawiać: jest tak obrażona, że nie może wręcz patrzeć na Sama. Możliwe, że jego „spóźnienie” wyzwoliło w niej utajone wspomnienia spóźnień innych mężczyzn, którzy zawiedli, kiedy ich potrzebowała – mógł to być na przykład jej ojciec. Być może odebrała tę sytuację jako upokorzenie i odżyły w niej dawne urazy. Tak czy owak, jest wzburzona i pobudzona emocjonalnie. Jeśli Sam będzie się upierał przy wyjaśnieniach, usłyszy coś w rodzaju: „Wszystko popsułeś cała niespodzianka na nic” albo: „Nic dla ciebie nie znaczą moje starania, nawet nie zadzwoniłeś. W ogóle nie szanujesz moich uczuć. Jesteś zwyczajnym samolubem. Przez ciebie tak się denerwowałam. Zepsułeś cały obiad”. I Linda się popłacze.
Linda obwinia Sama o swoje własne uczucia. „Przez ciebie się denerwowałam” zamiast „denerwowałam się”. „Nie szanujesz” zamiast „czuję się nie szanowana”. Zwracanie jej na to uwagi mija się jednak obecnie z celem.
Sam wyjaśnia, że próbował zadzwonić, ale automat rejestrujący rozmowy był wyłączony. Tłumaczy Lindzie, że o całej niespodziance nie miał pojęcia. Przecież dobrze wie, ile znaczy dla niego, więc nie ma powodów do płaczu i gniewu.
Linda,.słysząc od Sama, że nie powinna się gniewać ani płakać rozumie, że Sam odmawia jej prawa do odczuwania tego, co odczuwa. Fakt, że Sam odmawia jej racji (czytaj: przyznaje rację sobie) sprawia, iż Linda odczuwa gniew i zawód, a jej napięcie emocjonalne gwałtownie rośnie.
Leave a reply