Linda jednak nie chce z nim rozmawiać: jest tak obrażona, że nie może wręcz patrzeć na Sama. Możliwe, że jego „spóźnienie” wyzwoliło w niej utajone wspomnienia spóźnień innych mężczyzn, którzy zawiedli, kiedy ich potrzebowała – mógł to być na przykład jej ojciec. Być może odebrała tę sytuację jako upokorzenie i odżyły w niej dawne urazy. Tak czy owak, jest wzburzona i pobudzona emocjonalnie. Jeśli Sam będzie się upierał przy wyjaśnieniach, usłyszy coś w rodzaju: „Wszystko popsułeś cała niespodzianka na nic” albo: „Nic dla ciebie nie znaczą moje starania, nawet nie zadzwoniłeś. W ogóle nie szanujesz moich uczuć. Jesteś zwyczajnym samolubem. Przez ciebie tak się denerwowałam. Zepsułeś cały obiad”. I Linda się popłacze.
czytaj więcej